RABACIKI
- DLACZEGO rabaty i atrakcyjne promocje niekoniecznie są takie super
Ewa Brykowska
Każdy chciałby być uczciwie wynagradzany za swoją pracę. 
Nie inaczej jest w zawodzie fotografa. Latami uczymy się swojego rzemiosła, inwestujemy w niezwykle kosztowny sprzęt fotograficzny, zarywamy noce nad edycją obrazu. To nieustanny proces samodoskonalenia, a klient narzeka, że za drogo, bo widział sesje portretowe za 250 złotych z makijażem albo w tej samie cenie, którą mu oferujemy dostał półtora tysiąca zdjęć ślubnych. Oczywiście wszystko zależy od motywacji i oczekiwań fotografa i samego klienta...​​​​​​​
Autoportret. Fotografia © Ewa Brykowska. Wszystkie Prawa Zastrzeżone.
No cóż, wolny rynek rządzi się własnymi prawami i oczywiście można by pokusić się o skorzystanie z wyjątkowo atrakcyjnych ofert. Ale jaka musi być motywacja do pracy fotografa, który wycenia swoje usługi na pewnym poziomie i właśnie dał klientowi wysoki rabat albo obiecał więcej zdjęć niż oferował w swoich pakietach kosztem swojego czasu a co za tym idzie zarobku? Dlatego nasuwa mi się pytanie: czy klient dla którego decydującym czynnikiem jest czynnik ekonomiczny i ilość zdjęć powinien być moim klientem...
Myślę, że nie i właściwie o to też w tym wszystkim chodzi. Nic na siłę. Każdy fotograf znajdzie swoją niszę. Klient który docenia Twoją pracę widząc TO COŚ w Twoich zdjęciach będzie gotowy wynagrodzić Cię tak jak na to zasługujesz. Z tego powodu nie należy ani zaniżać ani niepotrzebnie windować kosztu swojej usługi. Należy być uczciwym samym ze sobą i z klientem, a prośba o znaczne rabaty i zniżki niech będzie sygnałem ostrzegawczym świadczącym o braku gotowości klienta do zainwestowania w Twoje usługi. 
Myślę, że należy być elastycznym i spróbować wyjść na przeciw oczekiwaniom klienta. Ale w sposób uczciwy. Czasami bywa, że klient nie jest gotowy finansowo na pewien zakres cen i w takiej sytuacji należy szukać kompromisu. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy jesteśmy gotowi na obniżenie ceny usługi kosztem ilości zdjęć, zakresu postprodukcji, wizażu, czasu sesji itd. utrzymując jednocześnie charakterystyczny dla nas poziom świadczonej usługi. Jeśli nie jest to możliwe to z godnością należy przyjąć stratę klienta ponieważ realizacja usługi za wszelką cenę może odbić się przysłowiową czkawką. Albo nic nie zarobimy chcąc dostarczyć klientowi produkt najwyższej jakości w małej cenie albo godząc się na kiepskiej jakości usługę klient dostanie bubla. Wszystko to kwestia motywacji i możliwości fotografa. 
Kiedyś spotkałam się z taką sytuacją: fotograf wynajęty na rodzinną imprezę okolicznościową, ma ładne i ciekawe portfolio na swojej stronie internetowej, głownie zdjęcia pozowane z modelkami, ale i spontaniczne ze ślubu. Wydawać by się mogło, że reportaż rodzinny będzie zachwycał. Niestety efekt końcowy był dalece niezadawalający i odbiegający od poziomu fotografii prezentowanej w portfolio fotografa pamiętając przy tym, że reportaż to nieco inny rodzaj fotografii.
Zastanowiłam się wtedy nad tym jaka musi być motywacja fotografa do pracy nad takim zleceniem. Żadna. Chodziło o to, aby szybko zarobić. Przyjść na sesję, wykonać zdjęcia w umówionym czasie, zgrać, szybko wybrać zdjęcia i ekspresowo obrobić z użyciem filtra, zgrać i przesłać do klienta. Oczywiście na rynku jest mnóstwo ofert bardzo tanich. Dlaczego? Przyczyn jest wiele, wśród których można wymienić zajmowanie się fotografią "z doskoku", a nie na pełen etat,  co często przekłada się na jakość usługi, umiejętności fotografa, estetykę zdjęć i brak doświadczenia. I nie ma w tym nic złego. Fotograf-amator traktuje to zajęcie jako dodatkowe źródło dochodu co stanowi odpowiedź na zapotrzebowanie, skierowana do osób, dla których ważny jest sam fakt uwiecznienia danej chwili, a decyzja o wyborze fotografa podyktowana jest względami ekonomicznymi, a nie konkretnym stylem i estetyką prezentowaną przez artystę. Naczelna zasada: ma być dużo i tanio. Czemu nie!? Jednak w takiej sytuacji klient nie powinien oczekiwać, od dobrego, ceniącego swoje usługi fotografa, że wykona zlecenie za niskim wynagrodzenim zachowując jednocześnie charakterystyczną dla siebie jakość.
I tu nasuwają się pytania retoryczne: Czy klient po takim zleceniu poleciłby takiego fachowca? Czy kiepski efekt realizacji zlecenia, związany z czynnikiem ekonomicznym, nie zaszkodzi reputacji tego fotografa? Czy cena powinna być decydującym czynnikiem przy wyborze fotografa uwieczniającego bezcenne dla klienta chwile? Czy ja jako fotograf albo klientka podjęłabym takie ryzyko?
Oczywiście nie chodzi o to, aby definitywnie rezygnować z pewnych akcji, takich jak np. mini sesje, mających pozytywny efekt zarówno dla fotografa, jak i klienta albo z rabatów czy prezentów dla powracających klientów. Wszystko trzeba to robić mądrze i w zgodzie ze sobą.

Back to Top